10 rozdział
Oczami Gabi:
Nie wierzyłam własnym oczom. Stałam w drzwiach nieruchomo. Nie umiałam nic powiedzieć, aż wreszcie ocknęłam się.
- Co ty tu robisz?!- powiedziałam z zdenerwowaniem w głosie.
- Chciałem cię zobaczyć.
- Jak mnie znalazłeś?
- Nie ważne, chce pogadać
Był to Adrian. Moj były.... Co on tu robi? Jak mnie znalazł? Rodzice? Nie... Nigdy by mu nie powiedzieli, po tym co mi zrobił. Więc jakim cudem, jest tu i stoi przede mną?
- Nie mamy o czym!! - odpowiedziałam głośno
Chciałam zamknąć mu drzwi przed nosem, ale na moje nieszczęście w pore włożył nogę między drzwi a próg.
- Nie sądzę - uśmiechnął się i otworzył drzwi.
Zaczęłam się bać. Był agresywny, szczególnie kiedy byliśmy razem.
- Gabi, kto to? - usłyszałam głos Klaudii za sobą.
- Spójrz- powiedziałam
- Adrian?! - Natalia była bardzo zdziwiona, zresztą jak my wszystkie.
- Daj mi wejść - krzyknął.
- Spadaj- popchnęłam go.
Chłopak złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
- Puszczaj!! - Krzyknęłam
- Zostaw ją!- Klaudia próbowała uwolnić mnie z uścisku dłoni Adriana.
Nawet nie drgnął. Był bardzo silny. Trenował na siłowni i był kapitanem drużyny piłki nożnej w naszym liceum.
- Nie radze- powiedział.
Jego uścisk zacisnął się a ja pisnęłam.
- Au, to boli idioto!- warknęłam
- Albo pogadamy albo zrobię to siłą.
- Dzwoń po policje! - Klaudia krzyknęła do Natalii która natychmiast pobiegła po telefon.
- I co im powiesz? Że trzymam cię za rękę?- spytał ironicznie
- Że mnie nachodzisz!- powiedziałam
- Wróć do mnie
- Hahaha! Ty żartujesz co nie? Chyba cię do reszty pogięło! - krzyknęłam.
Przybliżył mnie do siebie tak że patrzyłam mu prosto w oczy.
- Jesteś pewna?
- Tak!
- Jak zawsze.
Nagle
Na ramieniu Adriana pojawiła się dłoń. Z pewnością męska.
Oderwałam swój wzrok. Chłopak odwrócił się plecami do mnie. Puścił moją dłoń.
Była spuchnięta i czerwona.
Spojrzałam i zobaczyłam Nialla.
Stał twarzą twarz z Adrianem.
- Wydaje mi się że ona nie chce z tobą rozmawiać- powiedział.
- A ty to kto? - powiedział przez zęby
Bałąm się. Tak strasznie się bałam . O Nialla. Że się pobiją.
- Znajomy, albo stąd grzecznie pójdziesz albo będziesz mieć ze mną do czynienia- warknął Niall.
Adrian nie dał za wygraną.
Uderzył go.
Krzyknęłam.
Blondyn upadł.
Po chwili wstał i chciał oddać Adrianowi.
Uderzył go w brzuch.
Zobaczyłam samochód.
Podjechał pod bramę willi.
To policja.
Funkcjonariusze wybiegli z pojazdu i szybko udali się do bijących.
Rozdzielili ich.
- Ej, ej spokój!- powiedział policjant.
Przybyli w samą pore.
- Kto to zaczął?
- On - powiedziałam wskazując ręką na Adriana.
- a ty? - spytał Nialla.
- On mnie bronił! - krzyknęłam
- To ten chłopak ci to zrobił? - policjant pokazł palcem na moją czerwoną ręke.
- Tak - złapałam się za nią. Bardzo bolała.
- Pojedziesz z nami, przzyjdzcie jutro, złżycie zeznania.
- Dobrze
Chwycili Adriana i zaprowadzili do radiowozu.
- Jeszcze z tobą nie skończyłem! - rzucił wsiadając do samochodu.
Irlandczyk podszedł do mnie.
- W porządku?
- Tak, dziekuje,
- Każdy by się tak zachował
- Masz rane- dotknęłam jego luku brwiowego, skąd leciała krew.
- Auć
- Przepraszam - powiedziałam- chodz do środka, opatrze cię.
Potaknął i poszedł za mną.
Oczami Nialla:
Co to za koleś? I co od niej chciał? Muszę z nią porozmawiać.
Dziewczyna zaprowadziła mnie do kuchni, gdzie kazała mi usiąść. Sama otworzyła szafke i wyciągneła nożyczki oraz plaster.
- Chyba nie bedziesz mi tego szyć? - zażartwałem.
- Spokojnie, raczej nie wymaga tego.
Wiedziałem ze chce isc na medycyne.
Polała ranę wodą utlenioną.
Nie odrywałem od niej wzroku.
Przykleiła plaster.
- Już - powiedziała.
- Dziękuje, a twoja ręka? Nie wygląda dobrze.
- Nie przejmuj sie.
Odłożyła rzeczy do szafki i wyjeła bandarz i maść na stłuczenia.
Nie było to oczywiści stłuczenie ale zawsze coś.
Posmarowała ręke a następnie owinęła bandażem.
- Tak właściwie, co tu robiłeś? - spytała
- Szedłem do ciebie- odpowiedziałem
- Po co?
- Chciałem pogadać.
- Może nie tutaj. Chodzmy do mojego pokoju.
Jej przyjaciółki upewniły się ze wszystko jest dobrze i udaliśmy się na góre.
Otworzyła drzwi i usiadła na łóżku.
Usiadłem obok.
- Co ten chłopak od ciebie chciał?
- To mój były.
- Więc czego chciał?
- Zebym do niego wróciła.
- A ty nie chciałaś
- Nie
- Dlaczego zerwaliście?
- Bywał agresywny, kiedy byliśmy razem wszystko musiało być tsk jak on chce. Raz nawet uderzył mnie.
- Co?!
- Tak. Po tym zerwaliśmy. Dziękuje że go powstrzymałes. Gdyby nie ty to nie wiem co by się stało.
- Przynajmniej próbowałem.
Uśmiechnęła się.
- Pierwsze co myśle to to żeby cię przeprosić
Poruszyła głową.
- Byłem pijany.
- Wiem ,ale to twoje życie.
- Ale ty stałaś się jego częścią.
Spojrzała na mnie.
Wiedziałem jak ją zraniłem.
Chciałem to naprawić.
- Louis mi wszystko powiedział, o waszej rozmowie.
Wstrzymałem oddech.
- To prawda że mnie kochasz? - sptałem.
Popatrzyła na mnie lśniącymi oczami i otworzyła usta aby odpowiedzieć.
***
I mamy 10 rodział!
Gaba <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz