Hej... Wczoraj był jeden z najgorszych dni w moim życiu. Jedna z najważniejszych osób w moim życiu nie żyje... Moja i mojej siostry kochana świnka morska Fizzy...Bardzo ją kocham... Miała ropniaka, Pani weterynarz jej to przekuła. Wczoraj
rano ledwo co oddychała i pojechali do weterynarza i kazała czekac 2 godz. reanimowała ją ale nie dało się nic zrobić zdechła w mielcu a ja u babci :(
Bardzo za nią tęsknie miała 5lat i 2 miesiące...
Oto ona...:
Fizzy na zawsze w mojej pamięci [*]
a na wieczór jak wróciłyśmy z przyejażdżki na rowerach to nad jej grobem powiedziałam "Dobranoc Fizulko"... nie wierze że ona odeszła...
Gaba <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz